Obsesyjne Zapuszczanie Włosów, czyli wszystkie testowane przeze mnie przyspieszacze wzrostu włosa
Witajcie!
Myślę, że każda z nas miała w swoim życiu kryzys związany z długością włosów- a to po nieudanej wizycie u fryzjera, a to dla własnego kaprysu.
Przez ponad rok czasu nosiłam włosy trochę krótsze niż do ramion i pewnego dnia zapragnęłam je zapuścić. Z racji, że moje włosięta nie rosną w zbyt zastraszającym tempie (ok. 1 cm/miesiąc), postanowiłam je troszkę pogonić. Najpierw zaczęło się niewinnie, lecz potem zaszalałam na całego i nakupiłam mnóstwo wspomagaczy wzrostu włosa. Poniżej znajdują się zdjęcia, które wykonywałam podczas swoich "badań" nad tymiż wspomagaczami. Bordową linią zaznaczyłam linię ramion.
Przez ponad rok czasu nosiłam włosy trochę krótsze niż do ramion i pewnego dnia zapragnęłam je zapuścić. Z racji, że moje włosięta nie rosną w zbyt zastraszającym tempie (ok. 1 cm/miesiąc), postanowiłam je troszkę pogonić. Najpierw zaczęło się niewinnie, lecz potem zaszalałam na całego i nakupiłam mnóstwo wspomagaczy wzrostu włosa. Poniżej znajdują się zdjęcia, które wykonywałam podczas swoich "badań" nad tymiż wspomagaczami. Bordową linią zaznaczyłam linię ramion.
Dodam jeszcze, że kilkuktotnie podcinałam końcówki w tym czasie, choć starałam się nie ruszać partii odpowiadającej za długość.
Kosmetyki i suplementy stosuję raczej równocześnie, więc nie jestem w stanie stwierdzić, który produkt tak naprawdę mi pomaga, aczkolwiek wszystkie razem dają dość zadowalający efekt.
SUPLEMENTY
1. Skrzyp Optima/ VITALSSS (z Biedronki)
Kupiłam go nie tylko ze względu na przyspieszenie wzrostu włosów, ale również wzmocnienie paznokci i poprawę stanu mojej kapryśnej cery. Myślę, że za tak niską cenę spisał się rewelacyjnie (przynajmniej w przypadku paznokci). Producent poleca stosowanie go 1-2 kapsułki dziennie, zatem łykałam dwie w celu wzmocnienia efektu.
2. Mega tran/ AVET PHARMA
Oglądałam kiedyś anglojęzyczny
filmik na YT, gdzie dziewczyna polecała na porost włosów olej rybi, czyli tran.
Moje wspomnienia z dzieciństwa dotyczące smaku nie odstraszyły mnie, gdyż
wybrałam tran w kapsułkach. Oprócz działania na włosy wpływa przede wszystkim
na podniesienie odporności organizmu, więc poleca się łykanie go w okresie
zimowym. Przyjmuję 2 kapsułki dziennie tak, jak zaleca producent.
3. Calcium Pantothenicum/ JELFA
Trochę bałam się po
niego sięgnąć, gdyż pomimo licznych bardzo dobrych opinii, zdarzyło się wiele zniechęcających.
Jedna z nich dotyczyła pogorszeniu się stanu skóry i pojawienie pryszczy/krost.
Stosowałam go niezbyt długo, bo chyba około miesiąca, jednakże po tym okresie można stwierdzić, iż na
moją cerę negatywnego wpływu nie miał (a moja niegdyś trądzikowa skóra ostatnio
lubi kaprysić). Gdyby nie fakt, że kuracja wychodziła wg mnie drogo (w granicach 29 zł/miesiąc), to może wróciłabym do niego.
KOSMETYKI
1. Wcierka Jantar
W poście o poroście włosów nie
mogłoby zabraknąć legendarnej wcierki Jantar. Wcierkę stosowałam codziennie po
myciu włosów. Na początku z namaszczeniem codziennie robiłam przedziałki i wcierałam ją w
skalp, ale potem przelałam zawartość niewygodnej szklanej butelki do takiej po
farbie do włosów z możliwością aplikacji. Myślę, że Jantar u wszystkim ma duży
wpływ na porost włosów, więc wcierce tej przypisuję dużą zasługę. Na pewno wzmocniły i zagęściły się włosy w okolicach zakoli, co pozwoliło mi całkiem wyeliminować brzydkie prześwity. Ponadto zaobserwowałam mnóstwo baby hair :).
2. Olejek łopianowy z czerwoną papryczką/ Green Pharmacy
Już od pierwszego użycia wydawało mi się, że jest z nim coś nie tak, gdyż nie rozgrzewał mi skalpu. Mimo to stosowałam go regularnie 2-3 razy w tygodniu, ponieważ ogólnie lubię olejki, szczególnie łopianowy. Poza tym wciąż wierzę, że przyczynił się do szybszego wzrostu włosów.
3. Olej rycynowy (Apteczka Babuni)/ FARMINA
O tym oleju pisałam już tutaj. Stosowałam go niezbyt regularnie, ale w miarę często w okolice zakoli. Razem z wcierką Jantar dały radę "zalesić" moje brzydkie prześwity, dzięki czemu mogę spinać teraz ciasno włosy.
Zdarzyły się też zakupy, które z jakichś przyczyn nie do końca spełniły moje wymagania i dlatego produkty stosowałam dosyć krótko. Wymieniam je, ponieważ u Was mogą się sprawdzić.
1. Woda brzozowa/ ISANA
Całkiem ładnie pachnie, ale w składzie zawiera alkohol, co u niektórych może powodować podrażnienie i wysuszenie skalpu. Stosowałam ją codziennie, ale właściwie nie dlatego, żeby przyspieszyć porost, lecz żeby zredukować przetłuszczanie się włosów.
2. Prevent Hair Loss (Scalp Lotion)/ CECE MED
Lotion, który miał zapobiegać wypadaniu moich włosów oraz stymulować ich wzrost. Myślę, że nie miał on znaczącego wpływu na szybkość wzrostu, ponieważ używałam go dosyć krótko, ze względu na małą pojemność i wysoką cenę (29 zł/75 ml). W okresie stosowania wcierałam go w skalp co drugi dzień na przemian z Jantarem.
3. Nasiona kozieradki
Sporządziłam napar według instrukcji z Internetu (bodajże 2 łyżki zmielonego ziarna na 0,5 szklanki wrzącej wody). Stosowałam codziennie rano jak wszystkie inne wcierki, ale przez dość krótki okres ze względu na zapach... rosołu.
Już od pierwszego użycia wydawało mi się, że jest z nim coś nie tak, gdyż nie rozgrzewał mi skalpu. Mimo to stosowałam go regularnie 2-3 razy w tygodniu, ponieważ ogólnie lubię olejki, szczególnie łopianowy. Poza tym wciąż wierzę, że przyczynił się do szybszego wzrostu włosów.
3. Olej rycynowy (Apteczka Babuni)/ FARMINA
O tym oleju pisałam już tutaj. Stosowałam go niezbyt regularnie, ale w miarę często w okolice zakoli. Razem z wcierką Jantar dały radę "zalesić" moje brzydkie prześwity, dzięki czemu mogę spinać teraz ciasno włosy.
KOSMETYCZNE EPIZODY
Zdarzyły się też zakupy, które z jakichś przyczyn nie do końca spełniły moje wymagania i dlatego produkty stosowałam dosyć krótko. Wymieniam je, ponieważ u Was mogą się sprawdzić.
1. Woda brzozowa/ ISANA
Całkiem ładnie pachnie, ale w składzie zawiera alkohol, co u niektórych może powodować podrażnienie i wysuszenie skalpu. Stosowałam ją codziennie, ale właściwie nie dlatego, żeby przyspieszyć porost, lecz żeby zredukować przetłuszczanie się włosów.
2. Prevent Hair Loss (Scalp Lotion)/ CECE MED
Lotion, który miał zapobiegać wypadaniu moich włosów oraz stymulować ich wzrost. Myślę, że nie miał on znaczącego wpływu na szybkość wzrostu, ponieważ używałam go dosyć krótko, ze względu na małą pojemność i wysoką cenę (29 zł/75 ml). W okresie stosowania wcierałam go w skalp co drugi dzień na przemian z Jantarem.
3. Nasiona kozieradki
Sporządziłam napar według instrukcji z Internetu (bodajże 2 łyżki zmielonego ziarna na 0,5 szklanki wrzącej wody). Stosowałam codziennie rano jak wszystkie inne wcierki, ale przez dość krótki okres ze względu na zapach... rosołu.
INNE SPOSOBY NA PRZYSPIESZENIE POROSTU WŁOSÓW
1. Masaż głowy.
Wykonywałam go podczas mycia, przed myciem za pomocą drewnianej szczotki do włosów (czesałam je po prostu z uwzględnieniem skalpu), przy nakładaniu oleju lub wcierki oraz po prostu na sucho. Minusem tej metody jest szybsze przetłuszczanie się włosów, chociaż dla osób myjących włosy codziennie (tak jak ja) nie powinno to sprawić kłopotu.
2. Przestałam farbować włosy
... ale nie do końca to prawda. Moje włosy są z natury w kolorze ciemny blond/jasny brąz, a gdy podjęłam decyzję o zapuszczaniu włosów miałam je rozjaśnione do dosyć jasnego (lecz nie platynowego) blondu. W celu zapobiegnięcia odrostom, poczekałam jakiś czas, żeby włosy odrosły kilka cm od głowy (ok. 3 cm) i zafarbowałam niższe partie (te rozjaśnione) na kolor zbliżony do mojego naturalnego, by zrównać je z odrostem. Dzięki temu odrost nie drażnił, a i włosy odpoczęły.
Obecnie moja koloryzacja jeśli już przebiega, to jedynie na dolnych partiach włosa (z daleka od skalpu), żeby nie osłabiać cebulek.
A Wy macie może jakieś inne sposoby na przyspieszenie porostu włosów? Chętnie je poznam, ponieważ dalej zapuszczam! :)
Madeleine Katherine
Jantar używałam kiedyś, rzeczywiście włosy urosły. Ale potem musiałam je ściąć, używam własnie olejku łopianowego i maści końskiej, po miesiącu już widze różniceee :)
OdpowiedzUsuńWitaj !
OdpowiedzUsuńTeż mam bzika teraz na punkcie włosów ! :) Stosuję też wcierkę Jantar i dziś kupiłam ten Olejek Łopianowy z czerwoną papryką , i mam takie pytanie , jak go stosowałaś? :)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie jak chcesz :)
http://swiatkobietyblog.blogspot.com/
Na początku starałam się podgrzewać go lekko i nakładać na sam skalp, ale z racji tego, że nie zauważyłam efektu rozgrzewania, dodawałam go do oleju lnianego i olejowałam nim włosy :) Obecnie postanowiłam zainwestować w olej łopianowy ze skrzypem z tej samej serii :)
UsuńA jak go podgrzewałaś? :)
OdpowiedzUsuńNalewałam olejek do metalowej miseczki, którą zanurzałam w drugiej miseczce (większej) z gorącą wodą. Potem wpadłam na inny pomysł- po nałożeniu olejku na skalp/włosy zakładałam ręcznik na głowę i podgrzewałam całość suszarką :)
Usuń